Menu

środa, 31 sierpnia 2016

Bloggers meeting 2016 - fotorelacja

W zeszłą sobotę (26.08.16) miałam ogromną przyjemność uczestniczyć w blogerskim spotkaniu zwieńczającym wspólny projekt dwóch szalonych blogerek DIY - Sabiny z bloga Śmietankowy Dom oraz Sandry z bloga Sandrynka - hand made.

Dziewczyny przez cały tydzień aranżowały i urządzały nowy dom na wsi. Nie wiem naprawdę nie wiem skąd one biorą te pomysły (pytałam, ponoć z głowy!). Są niesamowicie kreatywne, mają milion pomysłów na sekundę do tego stopnia, że ze znalezionego pnia drzewa zrobiły...domek dla misia. Ja nie mam więcej pytań:)

Było mi bardzo miło przybyć na zwieńczenie całego projektu i przygotować z tej okazji różne słodkości oraz obiad. 

Trudno jest gotować w czyjejś kuchni, ale w Śmietankowym Domu szybko się odnalazłam:)

poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Łazanki z pesto i suszonym pomidorem

Wakacje dobiegają końca, chociaż po pogodzie tego poznać nie można. Ja powróciłam ze słonecznej greckiej wyspy do jeszcze bardziej słonecznej Warszawy:) Szczerze mówiąc już nie mogę się doczekać chłodniejszych dni, kiedy pełnią szczęścia będzie gorąca herbata z cytryną, miodem i imbirem (tudzież grzane wino z rumem:)) oraz koc!

Dziś bardzo szybki i prosty obiad. 

Czas przygotowania: 3 minuty  
Czas gotowania: 12 minut   

Poziom trudności: bardzo łatwe  
Przydatne naczynia: garnek, deska do krojenia, nóż, durszlak, tarka   


czwartek, 18 sierpnia 2016

Restauracja Dom Polski - Warszawa / recenzja

W poniedziałek (15.08.2016), miałam przyjemność zjeść kolację w Restauracji Dom Polski, mieszczącej się na Saskiej Kępie w Warszawie przy ul.Francuskiej 11.

Spacerując po Saskiej Kępie zawsze czuję się jakbym była w innym mieście, gdzieś na wakacjach daleko od miasta. Panuje tam taki spokojny, leniwy klimat. Knajpy (których jest tam bardzo dużo) są zazwyczaj zapełnione ludźmi. Jakoś specjalnie mnie to nie dziwi.

Wchodząc do Restauracji Dom Polski mijamy klimatyczny ogródek z dużą ilością zieleni. Wchodzimy po schodach i z uśmiechem wita nas kelner. Cała obsługa jest elegancko ubrana, od razu można poznać, że nie jest to zwykła knajpka, a restauracja na poziomie.

Mieliśmy zarezerwowany stolik na godz.17:00. Dostajemy możliwość wyboru miejsca w środku, bądź w ogródku. Pogoda sprzyja, więc siadamy na zewnątrz.

Kelner przygotowuje wybrany przez nas stół i podaje menu. Na początek dostajemy pieczywo (bułki, jasny chleb, ciemny chleb) oraz masło i serek. Lubię takie małe przekąski, dzięki którym oczekiwanie na właściwe dania jest dużo przyjemniejsze.

Karta win jest tu bardzo obszerna, ale bardzo zaplusował nasz kelner, który po napomknięciu przeze mnie jakie wino mnie interesuje (w domu przejrzałam menu i spodobało mi się białe wino z Nowej Zelandii - tylko tyle zapamiętałam) potrafił wymienić je z pełnej nazwy, opisać bukiet i utwierdzić mnie w przekonaniu, że wybór ten jest dobry. To rzadko się zdarza. Zazwyczaj spotykam się raczej w innych restauracjach z tym, że wiedza obsługi kelnerskiej z win (ale i często również z dań) jest mała, a czasem nawet znikoma.



Dostajemy wino Matua Sauvignon Blanc 2014 (750 ml, 180 zł) w wiaderku z lodem na stojaku, co wygląda bardzo elegancko. Kelner ma rękę na pulsie i dolewa wina, gdy tylko zobaczy, że w kieliszku zostało już niewiele (ale to nie znaczy, że jesteśmy i czujemy się ciągle obserwowani).

Karta dań zawiera: przekąski zimne, przekąski gorące, sałaty, zupy, dania główne, dania z dziczyzny i dania na specjalne zamówienie (które należy zamawiać z 10 dniowym wyprzedzeniem).

Na początek wybieramy tatar z polędwicy wołowej (39,00 zł, 130g). Ja stałam się miłośnikiem tatarów dopiero 2 lata temu, ale przez ten krótki okres czasu zdołałam zjeść już ich setki. Za każdym jednak razem musiałam doprawiać je jeszcze, żeby wydobyć smak.
 

piątek, 12 sierpnia 2016

Małe bezy

Jakiś czas temu robiłam carbonarę i pierwszy raz zamroziłam białka, które mi pozostały. Dziś postanowiłam zrobić z nich małe bezy. Bardzo długo uczyłam się (na swoich błędach) robić blaty bezowe do tortu dacquoise. Wiele razy beza nie wychodziła taka, jak powinna być, co mnie motywowało do dalszego działania. Raz zapowiedziałam, że do pracy przyniosę tort bezowy z bitą śmietaną, mascarpone i truskawkami. Obawiałam się tylko tego, że beza nie wyjdzie. Okazało się, że blat bezowy wyszedł idealnie, pięknie popękał i był taki jak powinien być i jak na złość nie wyszedł mi krem (??!!??!!). Do tej pory nie wiem dlaczego to się stało:) Nigdy nie miałam takiej sytuacji i myślałam, że nie da się tego zepsuć, a jednak...

Teraz jak już potrafię zrobić idealną bezę, często robię mini pavlovy, które w połączeniu z ubitą śmietaną i owocami smakują obłędnie. Dziś natomiast małe bezy, takie 'na raz' do kawy:)

Czas przygotowania: 15 minut
Czas pieczenia: ok.45 minut 

Poziom trudności: średnie 
Przydatne naczynia: miska, mikser, szpatułka, rękaw cukierniczy, blacha, papier do pieczenia




http://be-tastyblog.blogspot.com/2016/08/mae-bezy.html

poniedziałek, 8 sierpnia 2016

Batony owsiane z truskawkami

Jakiś czas temu robiłam batony musli z syropem klonowym, które wyszły mistrzowskie. W ślad za tym powstały owsiane batony z truskawkami, borówkami i bananem. Czekoladę dodałam w ostatnim momencie, ale warto:) W przepisie nie ma cukru, więc można sobie pozwolić. 

Czas przygotowania: 10 minut  
Czas pieczenia: 30 minut   

Poziom trudności: łatwe  
Przydatne naczynia: dwie miski, łyżka, nóż, deska do krojenia, szklanka do odmierzania, blacha, papier do pieczenia 
  

niedziela, 7 sierpnia 2016

Niedzielne śniadanie - Ciabatta zapiekana z warzywami

Ciabatta z warzywami zapiekana w piekarniku. Zamiast śmietany można dodać roztrzepane jajko. 

Czas przygotowania: 10 minut  
Czas pieczenia: 15 minut   

Poziom trudności: łatwe  
Przydatne naczynia: blacha, folia, nóż, deska do krojenia, mała miska, łyżka




sobota, 6 sierpnia 2016

Musli z borówkami

Zdrowa, pożywna przekąska z niespodzianką na górze:) Nie wiadomo czy to deser, czy śniadanie, najważniejsze, że w smaku mistrz:)

Czas przygotowania: 5 minut  
Poziom trudności: bardzo łatwe  

Przydatne naczynia: szklanka, łyżka, nóż, deska do krojenia, mała miska 




piątek, 5 sierpnia 2016

Puszyste rogaliki z czarną porzeczką

Naszło mnie na rogaliki, zamarzyłam sobie takie ciepłe, prosto z piekarnika, oblane lukrem. Z racji tego, że lubię szybkie i proste przepisy, to zaczęłam się zastanawiać czy na pewno chce mi się tyle czasu spędzić, tyle pracy włożyć... Przecież to jest 100 godzin wyrabiania, później tyle roboty...
WŁAŚNIE, ŻE NIE!
Zdałam sobie sprawę, że dużo osób myśli podobnie - że takie wypieki są bardzo pracochłonne. A dlaczego? A dlatego, że najwięcej czasu schodzi nam na oczekiwaniu, aż ciasto wyrośnie. Ale przecież nie trzeba tak nad nim stać i oczekiwać:)  Ono wyrośnie bez naszego nadzoru.

Do tego wyszło całkiem przypadkiem, że te rogaliki są 'zdrowsze' i mają mniej kalorii. Po prostu zabrakło mi mąki pszennej i dodałam kiedyś kupioną i w kąt odstawioną mąkę żytnią, pełnoziarnistą.
Pierwszy rogalik wylądował w moim brzuchu przed lukrowaniem, język poparzyłam, ale tego smaku to nikt mi nie odbierze:)

Czas przygotowania: 30 min.
Czas oczekiwania (na wyrośnięcie): 1-1,5h 
Czas pieczenia: 12-15 min.

Poziom trudności: łatwe 
Przydatne naczynia: miska, blacha, papier do pieczenia, czysta ściereczka, nóż, łyżeczka, sitko/przesiewak do mąki (polecam), wałek