Przepis mojej Babci Ireny. Są tak dobre, że przez noc zniknęły co do jednego, a chciałam zanieść rano do pracy... Z jednej strony człowiek zły, a z drugiej szczęśliwy, że tak smakowało:)
Pamiętam jak pierwszy raz robiłam sama faworki i byłam tym faktem tak podekscytowana, że nie skojarzyłam sytuacji i wybierając usmażone faworki z gorącego tłuszczu użyłam plastikowej łyżki... Pół łyżki stopiło się od razu, a ja myślałam, że się zaczadzę! Nie polecam:) W ostateczności można użyć widelca, chociaż lepsza jest łyżka z dziurkami.
Czas przygotowania: 15 minut
Czas 'odpoczywania' ciasta: 60 minut
Czas smażenia: ok.1 minuty/porcję
Poziom trudności: łatwe
Przydatne naczynia: wałek, nóż, garnek, ręczniki papierowe, sitko do cukru pudru, miska, ściereczka, łyżka do wyciągania
Składniki:
- 4 żółtka
- 2 szklanki mąki pszennej
- 2 łyżki spirytusu
- szczypta soli
- 2 łyżki cukru pudru
- 1/2 szklanki kwaśnej śmietany
- olej do smażenia
- cukier puder do posypania
1. Do miski wsypujemy mąkę, żółtka, cukier puder, śmietanę, sól oraz spirytus. Wszystkie składniki zagniatamy ręką i wyrabiamy do momentu kiedy ciasto osiągnie elastyczność.
2. „Bijemy” ciasto wałkiem z każdej strony ok.5 minut. Wkładamy ciasto z powrotem do miski i przykrywamy czystą ściereczką na godzinę.
3. Ciasto przekrajamy na pół. Pierwszą połowę rozwałkowujemy bardzo cienko. Kroimy w paski (długość według uznania) i robimy nacięcia w każdym z nich po środku.
4. Jeden koniec przewlekamy przez wycięty otwór i przeciągamy tworząc klasycznego faworka. To samo robimy z drugą połową. Smażymy na gorącym tłuszczu, aż do momentu uzyskania złocistego koloru. Po odsączeniu tłuszczu faworki posypujemy cukrem pudrem.
Smacznego:)
Piękne i na pewno równie smaczne :-)
OdpowiedzUsuń