Co to jest Restaurant Week?
Jest to trwający (w przypadku tej edycji) od 20. do 31. października festiwal restauracyjny. W kwocie 49 zł wybierasz sobie restaurację i menu (jedno z dwóch) które Cię interesuje, dopasowujesz datę, godzinę, liczbę osób, następnie przychodzisz, zjadasz i po 90 minutach wychodzisz, bo przychodzą kolejni goście - tak w wielkim skrócie.
W zeszłą sobotę poszliśmy w 4 osoby do Regina Bar. Oba menu były bardzo zachęcające, więc wzięliśmy każde, żeby można było porównać.
Przyszliśmy punktualnie i mimo, że menu wybierasz sobie podczas rezerwacji (czyli w naszym przypadku tydzień wcześniej) to prawie 30 minut czekaliśmy na przystawkę. Nie wiem czy było to spowodowane sobotą, większym ruchem, czy czym, ale było to trochę irytujące.
Pani Kelnerka była niezwykle miła i uśmiechnięta, ale ten poślizg z wydawką wywarł na nas bardzo złe (pierwsze!) wrażenie. Tym bardziej, że podczas Fine Dining Week (link do recenzji tutaj) byliśmy obsługiwani błyskawicznie - jedno danie wychodziło, drugie wchodziło.
Ale dobrze, udało się i dostaliśmy przystawki:
Przystawka 1
Crudo z przegrzebków z mandarynką
Przegrzebki miałam okazję jeść pierwszy raz i były po prostu ok. Nic specjalnego. Na pewno nie zamówię ich tu ponownie. Chętnie za to spróbowałabym przegrzebków np. z patelni z czosnkiem.
Przystawka 2
Pierożki wonton z wieprzowiną w sosie sojowym z olejem sezamowym, skropione olejem chilli
Pierogi (tzn. pierożki, ale nienawidzę tego słowa) były naprawdę bardzo dobre. Do tego sos sojowy lekko kwaśny, ciasto cienkie, farsz bardzo dobrze doprawiony - super, zjadłabym je raz jeszcze.
Danie główne 1
Pizza na zakwasie z truflami i trzema rodzajami sera - pecorino, ricotta, mozzarella
W sumie zdziwiłam się, że porcje były tak duże, tzn.były normalne, ale byłam nastawiona na wersje degustacyjne, więc miłe zaskoczenie. Pizza miała ciekawy smak i bardzo pulchne ciasto. Była dobra, ale zdecydowanie bardziej smakuje mi pizza od prawdziwego Włocha (przy Sokratesa na Bielanach - Mia Famiglia - polecam serdecznie).
Danie główne 2
Wędzona herbatą kaczka z kapustą pak choy w sosie pomarańczowym
Bardzo dobre danie! Jeśli miałabym tu kiedyś wrócić to na pewno po to, żeby jeszcze raz zjeść tę kaczkę w sosie pomarańczowym.
Przed podaniem deserów dowiedzieliśmy się, że nie ma bananowego tiramisu (które zamówiliśmy w ramach menu nr 2) - skończyło się. Nie rozumiem, przecież płacisz właśnie za te konkretne dania, więc wydawać by się mogło, że restauracja jest przygotowana na właśnie taką, konkretną ilość poszczególnych potraw, za którą klienci zapłacili.
Dostaliśmy inne ciasto - o tym niżej,a w ramach rekompensaty 2 vouchery na darmowy lunch. Miło, ale dalej nie wiem kto zjadł nasze bananowe tiramisu!
Deser 1
Nowojorski sernik
Ja jestem fanką serników i uwielbiam je w każdej postaci (na blogu dużo sernikowych inspiracji - zapraszam:)) i to właśnie ten sernik zwrócił moją uwagę przy wyborze menu. Wygląda ładnie, ale w smaku średniawka (chociaż innym festiwalowiczom smakował, więc może ze dużo serników już w życiu zjadłam po prostu;)).
Deser 2
Bananowe tiramisu
- no i tutaj tiramisu zabrakło, a szkoda, bo słyszałam, że niezłe jest! W zamian dostaliśmy coś na kształt mocno czekoladowego brownie - smakowite powiem szczerze:) Zjadłabym do kawy.
Na koniec do rachunku każdy dostaje ciasteczko z wróżbą. Najbardziej został mi w głowie wielki, kryształowy (?) żyrandol - fajny akcent naprawdę.
Regina Bar
ul.Koszykowa 1, Warszawa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz