Menu

piątek, 22 stycznia 2021

Minipavlovy z mascarpone - krok po kroku

Kiedyś wszelkie bezy były moją kulinarną piętą Achillesa, ale są tak fenomenalne, że postanowiłam próbować do skutku. No i tak to właśnie po milionie nieudanych wypieków jestem mistrzem już i minipavlovy trzaskam non stop!

No i krem z mascarpone + owoce (świeże lub mrożone) robią tu robotę taką, że hej!

Ilości cukru nie radzę zmniejszać! Kiedyś chciałam być fit i zmniejszyłam i to była jedna z klęsk. Cukier jest tu kluczowym składnikiem. 

I jak w przepisie jest, że coś ma być w temperaturze pokojowej, to ma na serio być w temperaturze pokojowej, czyli dużo wcześniej wyciągnięte z lodówki. Też kiedyś myślałam, że oj dobra bez przesady, co za różnica? Jest różnica!
 
Czas przygotowania: 20 minut 
Czas suszenia (pieczenia): 60 minut 

Poziom trudności: łatwe, tylko trzeba się trzymać przepisu 
Przydatne rzeczy: blacha, papier do pieczenia, robot planetarny/mikser, szpatułka, łyżka, piekarnik 



Składniki:
- 4 białka jaj (w temperaturze pokojowej) 
- 200 g cukru (to ok. pół szklanki)
- 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
- 1 łyżeczka octu winnego (a jak nie mamy to może być sok z cytryny)
- szczypta soli

Krem:
- 250 g mascarpone 
- 200 ml śmietanki 30%
- opcjonalnie: 1 łyżka cukru (ale beza już jest słodka, więc uważam, że to zbędny manewr)
- granat (lub inny owoc)

1. Najważniejsze! Wyciągamy jajka z lodówki na ok. 20 minut przed rozpoczęciem. To serio istotne 😁 Najlepiej wszystkie składniki przygotować już. 

2. Do misy robota kuchennego wrzucamy białka jaj i szczyptę soli. Ubijamy do utworzenia się piany. 

Wskazówka: uważaj, żeby do białek nie dostała się nawet kropla wody, bo białka mogą się przez to nie ubić. 
 
Tak wygląda piana z ubitych białek ze szczyptą soli. 
 
 

3. Dodajemy cukier ŁYŻKA PO ŁYŻCE, wolno, bez pośpiechu! Po każdej łyżce odczekać z 20-30 sekund. Robot cały czas ubija! 

Tak wygląda piana z ubitych białek z cukrem. 
 
4. Jak już powstanie nam piękna, błyszcząca piana (przypominająca trochę ubitą śmietanę) to dodajemy ocet i dalej wesoło ubijamy.

5. Na sam koniec dodajemy mąkę ziemniaczaną i teraz trzeba albo powoli wmieszać szpatułką, albo na najniższych obrotach zrobić to krótko robotem (ja wybieram opcję nr 2).

6. Piekarnik nagrzewamy do 180 st. C. Na blachę wyłożoną papierem do pieczenia wykładamy łyżką naszą pianę tak, aby powstały małe górki/kopułki/wulkany (?) z otworem w środku (do tego otworu będziemy później ładować krem).

7. Wkładamy bezy do piekarnika i od razu zmniejszamy temperaturę do 100 st. C i trzymamy tam bezy przez 60 minut.

8. Po tym czasie nie wyciągamy ich od razu, tylko otwieramy drzwiczki piekarnika i czekamy ok. 5-6 minut, żeby dziewczyny doszły do siebie.
9. W tym czasie można zrobić krem, czyli wrzucamy do misy robota/miksera mascarpone i śmietanę (i cukier, jeśli używany) -  ubijamy do osiągnięcia pożądanej gęstości kremu.

10. Dorzucamy kulki granata na wierzch i jemy ze smakiem.


Smacznego! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz